Rumunia 2017 – dzień 13 Pitesti, Manastirea Bistriţa, Hurez, Transalpina, Alba Julia
Trasa zaplanowana na dziś nie jest może długa, zaledwie 100 km za to nasycona tym co ciekawe i warte zatrzymania. Początek nużący, droga krajowa DN67 przypomina to co mieliśmy kiedyś na co dzień na trasie Warszawa – Poznań. Duży ruch, korki, ciężarówki, monotonia asfaltu… Za rzeka Olt fundujemy sobie mały terenowy skrót i jest fajnie. Stara, wiejska zabudowa, malowane kapliczki, wiekowe cerkwie… Jednak do klasztorów Bistriţa i Hurez najszybsza i pewna droga to powrót na niechciany, asfaltowy szlak.
Jeszcze przed południem parkujemy auto przy Monastyrze Bistriţa. Pierwsza świątynia jaka tu powstała zbudowana została na polecenie hospodara wołoskiego Vlada IV Mnicha (1425-1495) w 1492r. Klasztor w historii Rumunii zapisał się przede wszystkim tym, że w założonej tu na początku XVIw. drukarni wydrukowaną pierwszą książkę w kraju (1508r.) Był to prawosławny mszał w języku starocerkiewnosłowiańskim zatytułowany „Liturghierul slavon” („Liturgia słowian”). Niespełna rok później monastyr został dotkliwie zniszczony w czasie jednej z walk jakie toczył ówczesny hospodar Wołoszczyzny Mihnea I Zły (syn słynnego Włada Palownika) z bojarami. Odbudowa świątyni rozpoczęta została blisko wiek później i ciągnęła się z przerwami aż do połowy XIX wieku. W skład całego kompleksu wchodzi także Jaskinia św. Jerzego w której znajduje się wykuta w skale świątynia oraz pustelnia. Niegdyś w grocie tej w czasie najazdów tureckich skrywane były klasztorne skarby oraz relikwie. Monastyr Bistriţa to bardzo spokojnie i zadbane miejsce. Może nie tak efektowne jak malowane, bukowińskie świątynie ale za to bez tłumów i zakazów fotografowania.
Bardziej znany i turystycznie oblegany jest pobliski Monastyr w Horezu (Mănăstirea Hurezi). Założony w 1690 roku stanowi obecnie jeden z największych i najznaczniejszych monastyrów jakie spotkać można na terenie Oltenii. Już przy bramie na turystów czekają liczne stragany z pamiątkami, znak że miejsce popularne i odwiedzane. Jednak w tygodniu, przedpołudniową porą tłumów brak. Wg przewodnika „architektura klasztoru reprezentuje szczytowe osiągnięcie (spotykanego głównie na Wołoszczyźnie) stylu Brâncovenesc. Stanowił on idealne połączenie architektonicznej równowagi z bogactwem wykutych szczegółów oraz malowideł dekoracyjnych. W przeszłości świątynia pełniła funkcję książęcego mauzoleum oraz głównego ośrodka kulturalnego Rumunii.” Założycielem zgromadzenia był hospodar Wołoszczyzny i późniejszy święty kościoła prawosławnego Konstantyn Brincoveanu (1654-1714). Ufundował tu również także bibliotekę w której zgromadzono potężną kolekcję niezwykle cennych rękopisów oraz starodruków. Serce całego kompleksu klasztornego stanowi przepiękna cerkiew pod wezwaniem św. Konstantyna oraz jego matki Heleny. Ponadto w murach okalających klasztor odnaleźć można także m in. barokową wieżę obserwacyjna, kaplicę, dzwonnicę, refektarz oraz cele mniszek (dawniej mnichów). Teren jaki zajmuje świątynia jest bardzo rozległy. Wystarczy wspomnieć, że aby dostać się do niej trzeba pokonać dwie, dosyć odległe bramy. Taki spacer cieszy, ale nie wówczas gdy w trakcie doświadcza się oberwania chmury i potopu z nieba… Może dlatego już wewnątrz murów znów uderza cisza, spokój, które ułatwiają podziwianie architektury, malowideł, zadbanego otoczenia klasztoru.
Z głównej drogi uciekamy na trasę, która ma być uwieńczeniem dzisiejszego dnia, czyli na drogę DN67C znana jako Transalpina. Od pierwszych kilometrów przejazd zachwyca. Wprawdzie droga jest juz równiuteńko wyasfaltowana i nie jest to już dziki przejazd po połoninach ale widoki zachwycają. Do czego porównać można tą trasę? To tak jakby poprowadzić drogę w Bieszczadach przez caryńską, wetnińską i Tarnicę. Zaraz na początku drogi kusi przeszklony budynek restauracji. Przez szklane ściany pięknie sie ogłada dookolne widoki. Jedzenie jak dowiodą tego późniejsze obserwacje robione jest tutaj tradycyjnie, w jamach ziemnych za budynkiem. Zamawiam tradycyjna mamałygę z mięsem i… niestety to nie jest dobre…
Potem kolejne widokowe zakręty i w najwyższym punkcie oczywiście punkt handlowy z pamiątkami. Wlepa z odpowiednią treścią została tamże zakupiona!
Opuszczamy góry kolejny raz podczas tego wyjazdu witając się z Siedmiogrodem. Pomimo późnej pory koniecznie chciałbym zobaczyć miasteczko Câlnic. Tym co tu przyciąga jest monumentalny średniowieczny zamek obronny. Pierwotna warownia wzniesiona została tu już prawdopodobnie w pierwszej połowie XIII wieku i stanowiła jedną z siedzib członków możnego węgierskiego rodu Kelling. Zamek ten nie powstał na wysokim wzniesieniu jak większość podobnych tego typu warowni, a usytuowany został nad rzeką w samym środku ówczesnego miasteczka co świadczy o tym, że w początkach swojego istnienia pełnił on funkcje wyłącznie mieszkalne. W XV wieku warownia stała się własnością miejscowych chłopów, którzy przebudowali ją w potężną twierdzę. Powstały wtedy m in. dodatkowe mury obronne, baszty, pomieszczenia ochronne dla mieszkańców wsi oraz barbakan. Zamek w Câlnic przetrwał do czasów obecnych w praktycznie nie naruszonym stanie, jednak jest za późno i nie zawile zobaczymy. Napad śniadej dzieciarni wyciągającej ręce po „duo lei” i wysyp cygańskich mieszkańców na ulice wieczorową porą nie nastrajają do spacerów.
Przed nami jeszcze kilka kilometrów z panoramą Karpat w tle i koniec dnia zastaje nas w Alba Julii. A to miasto zostawiamy sobie na kolejny dzień…
SPIS TREŚCI
Rumunia 2017 – dzień 1 – Drewniane kościółki Maramureszu i malowany cmentarz w Săpânța
Rumunia 2017 – dzień 2 – malowane kościoły Bukowiny
Rumunia 2017 – dzień 3 – Suczawa – polskie wsie w Bukowinie – malowane cerkwie
Rumunia 2017 – dzien 4 – kierunek Siedmiogród
Rumunia 2017 – dzien 5 – Braszów, Sinaia, Rasnov
Rumunia 2017 – dzień 6 – z Branu trasą Transfogarską do Sybinu
Rumunia 2017 – dzień 7 – Sybin, Sighișoara, kościoły obronne w Axente Sever, Moșna, Biertan
Rumunia 2017 – dzień 8 – z Sibiu przez Făgăraș, Rupę, Braszów, Harman, Prejmer do Bercy w okolicach Buzau
Rumunia 2017 – dzień 9 – w kierunku Morza Czarnego – błotne wulkany, Braiła, Babadag, Enisala, Jurilovca
Rumunia 2017 – dzień 10 – Histria, Konstanca i dalej w kierunku bułgarskiego słońca czyli Półwysep Kaliakra i Kavarna
Bułgaria 2017 – dzień 11 – Przez Bałczik (Балчик), Kamienny Las (Побити камъни), Biała (Бяла), Nesebyr (Несебър)
Rumunia 2017 – dzień 12 – Nesebyr, Bukareszt, Pitesti
Rumunia 2017 – dzień 13 – Pitesti, Manastirea Bistriţa, Hurez, Transalpina, Alba Julia
Rumunia 2017 – dzień 14 – Alba Iulia, Sarmizegetusa Regia, Hunedoara
Rumunia 2017 – Dzień 15 – Hunedoara, Monasterio de Râmeţ, Rimetea, Turda