Rumunia 2017 – dzień 8 – z Sibiu przez Făgăraș, Rupę, Braszów, Harman, Prejmer do Bercy w okolicach Buzau
Dzisiejszy dzień bedzie dla nas nerwowy choć nic tego nie zapowiadało. Poprzedni dzień spedzilismy na ogledzinach w ASO Toyoty w związku z problemem w kole. Nam wydawało się po konsultacji ze znajomym mechanikiem w All Japan Cars że to łożysko ale spece z Sibiu trzymali auto ze dwie godziny, testowali, oglądali i stwierdzili, ze to jakaś blaszka za 100 zł. Część miała być dostarczona na nastepny dzień wiec znów jesteśmy w Sibiu i od rana czekamy… Blaszki nie ma więc idziemy na zakupy do centrum handlowego po drugiej stronie ulicy. Ogromne, w styly podwarszawskiego M1. Akurat żeby przeczekać te dwie, trzy godziny uzupełniając zapasy na przyszłe dni. Wreszcie po 12-tej telefon że gotowe wiec nareszcie można pojechać dalej.
Poruszamy się główna trasą krajową DN1, z wytęskieniem wypatrujemy mozliwości odbicia w jakąś lokalna drogę. Uciekamy w bok w mniej uczęszczaną DJ104B ale zanim poczujemy porządnie jej asfalt pod kołami zatrzymuje w miejscu przefajny widok na twierdzę w Făgăraș. Dobrze jej zachowane mury odbijają się malowniczo w wodzie fosy. Chcemy ja zobaczyć z bliska. Forteca, która zachowała się po dziś dzień w dobrym stanie wybudowana została około 1310 roku i znacząco przebudowana w stylu renesansowym na początku XVII. Jej umocnienia uchodziły obok twierdzy w Devie za jedne z najlepszych w całej Rumunii. Zamku używano jako budowli obronnej i koszar aż do XX wieku. Po 17 września 1939 służył jako więzienie dla polskich żołnierzy internowanych w Rumunii. Za czasów komunizmu mieściło się w nim ciężkie więzienie. Obecnie jest tu muzeum oraz biblioteka. Wewnątrz widać bardzo, że całość jest nowa i jeszcze brakuje tu, tak jak na zamku w Suczawie eksponatów i zabytkowego wypełnienia.
Ruszamy dalej. Lokalna DJ104B to Trasa Transfogarska w miniaturze. Zakręt za zakrętem. I stało się. O ile wcześniej słychać było popiskiwanie w kole o tyle teraz pogłaśnianie radia nic nie daje. Modle się o jak najmniejszą ilość zakrętów w prawo… Nie wracamy do patałachów w Sibiu, dzwonimy do Braszowa, tam również jest ASO Toyoty, może lepsze, ale musimy zdąrzyć przed zamknięciem.
I tak plany odwiedzenia zabytkowych zamków chłopskich w Viscri i Rupea odchodzą w zapomnienie. Na ten drugi chociaż popatrzymy z poziomu drogi, jest przy głównej trasie. W Braszowie już na nas czekają, auto na podnośnik i trwa inwentaryzacja strat. Po pierwsze zgodnie z przewidywaniami łożysko. Koło całe sie kiwa i nie ma żadnych wątpliwości. Pod drugie montując tą sugerowana blaszkę bolce od zacisków mechanicy w Sibiu zabezpieczyli jakimś drucikiem, który wypadł. Bolce się pogięły ale nie wiele brakowało, żeby wypadły razem z klockami na asfalt… Mechanik z braszowskiego ASO zna się na robocie. Tym razem auto jest naprawione szybko, sprawnie i… drogo.
Droga którą wybraliśmy wiedzie w okolice Buzau. To w tamtejszych stronach zlokalizowane są słynne błotne wulkany, to trzeba zobaczyć, ale już jutro… Dziś zajrzymy jeszcze do kościołów obronnych w Prejmer i Harman. Jest tak późno, że oba są już zamknięte ale spacer wokół jest możliwy. W Prejmer pierwszy kościół wznieśli w początkach XIII w. Krzyżacy. Potem swoje porządki wprowadzili tu Sasi, budując umocnienia. Według spisu z 1910 mieszkało tutaj 3580 osób, w tym 2066 Niemców, 123 Węgrów, 1336 Rumunów i 55 Romów. Ci pierwsi jednak wyemigrowali stąd w znakomitej większości pod koniec XX w. Ich miejsce zajęła ludność rumuńska i cygańska.
Podobną historię posiada nieodległy kościół w Harman. Zbudowany również przez Krzyżaków, umocniony już w XIIIw. Tak jak Prejmer związany później z cysterskim opactwem Carta. Podobno bardzo piękny w środku. W 2009 wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Dzięki mechanikom Toyoty w Sibiu popatrzymy z zewnątrz i przez dziurkę od klucza na skarby w środku.
Dalej droga powiedzie nas główną krajowa trasą DN10 ku Buzău. Wydawać by sie mogło, że to będzie nudna jazda głównym traktem. Nie szukamy przygody w bocznych drogach, za mało mamy juz czasu. Na szczęście trasa wiodąca doliną rzeki Buzău jest bardzo ciekawa. Wije sie malowniczo wśród lasów i małych wiosek. Przy mieście Siriu zbudowano zaporę. Jej wody pieknie wygladaja w zachodzącym słońcu. Zatrzymujmy się żeby zrobić zdjęcie. Aparat skierowany na landszafcik a za plecami… przebiega mi niedźwiedź! Niestety albo stety, szybko uciekł. Późna noc to poszukiwania kwatery w Berca. Stąd będzie już bardzo blisko do słynnych, błotnych wulkanów.
SPIS TREŚCI
Rumunia 2017 – dzień 1 – Drewniane kościółki Maramureszu i malowany cmentarz w Săpânța
Rumunia 2017 – dzień 2 – malowane kościoły Bukowiny
Rumunia 2017 – dzień 3 – Suczawa – polskie wsie w Bukowinie – malowane cerkwie
Rumunia 2017 – dzien 4 – kierunek Siedmiogród
Rumunia 2017 – dzien 5 – Braszów, Sinaia, Rasnov
Rumunia 2017 – dzień 6 – z Branu trasą Transfogarską do Sybinu
Rumunia 2017 – dzień 7 – Sybin, Sighișoara, kościoły obronne w Axente Sever, Moșna, Biertan
Rumunia 2017 – dzień 8 – z Sibiu przez Făgăraș, Rupę, Braszów, Harman, Prejmer do Bercy w okolicach Buzau
Rumunia 2017 – dzień 9 – w kierunku Morza Czarnego – błotne wulkany, Braiła, Babadag, Enisala, Jurilovca
Rumunia 2017 – dzień 10 – Histria, Konstanca i dalej w kierunku bułgarskiego słońca czyli Półwysep Kaliakra i Kavarna
Bułgaria 2017 – dzień 11 – Przez Bałczik (Балчик), Kamienny Las (Побити камъни), Biała (Бяла), Nesebyr (Несебър)
Rumunia 2017 – dzień 12 – Nesebyr, Bukareszt, Pitesti
Rumunia 2017 – dzień 13 – Pitesti, Manastirea Bistriţa, Hurez, Transalpina, Alba Julia
Rumunia 2017 – dzień 14 – Alba Iulia, Sarmizegetusa Regia, Hunedoara
Rumunia 2017 – Dzień 15 – Hunedoara, Monasterio de Râmeţ, Rimetea, Turda
CZYTAJ TEŻ