Rumunia 2017 – dzień 10 – Histria, Konstanca i dalej w kierunku bułgarskiego słońca czyli Półwysep Kaliakra i Kavarna
Rano przyjdzie pożegnać wieś Jurilovca. Jeszcze śniadaniowe zakupy w lokalnym markecie dają posmak inności tego miejsca. Cała Rumunia to zlepek różnych narodowości i kultur a w Jurilovcy mówi się głownie po rosyjsku. Jedziemy na Konstancę. Droga krajowa DN22 zaprowadziłaby do celu w parę chwil ale to byłoby zbyt proste, zbyt oczywiste.
Na wschodnim brzegu Jeziora Sinoie zlokalizowane są pozostałości najbardziej wiekowego miasta w Rumunii, Histrii. Było ono najstarszą grecką kolonią na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego i jedną z najstarszych w całym basenie Morza Czarnego. Założone w połowie VII wieku p.n.e. (Euzebiusz z Cezarei podawał jako czas założenia kolonii lata 657/656 p.n.e., Skymnos z Chios za rok założenia miasta uważał 630 p.n.e) swą nazwę wzięło od starożytnej greckiej nazwy Dunaju. Potęgę i znaczenie czerpało z handlu oraz dzięki bezpiecznemu portowi ulokowanemu w zatoce. Jednak tak jak i w przypadku Enisali, Dunaj sprawił, że z miasta nad morzem Histria stała się miastem nad jeziorem, gdy cała zatoka została odcięta wąskim paskiem mierzei. Dziś małe miasteczko Istria ulokowane jest w zupełnie innym miejscu, parę kilometrów na wschód i z dala od wód zatoki. Historia przypomniała sobie o Histri w 1868 gdy jego ruiny odnalazł francuski archeolog Ernest Desjardins, badane do czasów współczesnych jest istną kopalnia starożytności. Co można zobaczyć dziś w miejscu dawnej, greckiej koloni? Na dzień dobry wita spore muzeum wybudowane chyba w latach 60-tych. Wypełnione starożytnymi artefaktami w postaci skorup naczyń, płyt z napisami w językach greckim i łacinie, freskami… wszystko w ogromnym upale. Architekci projektujący muzeum zadbali o jego naturalne doświetlenie w postaci przeszklonego dachu. Nie zaprojektowali jednak klimatyzacji więc latem można sie tu poczuć jak pomidor na grządce w szklarni, którego ktoś zapomniał podlać.
Zwiedzanie miasta jest szybkie gdyż nie jest ono rozległe a i niewiele zostało z budynków, pomimo 14 wieków historii. Największe wrażenie robi obronny mur cytadeli ułożony z równo przyciętych, kamiennych głazów. Pod nim, po mimo ponad stu letniej historii badań i dziś krzątają sie archeolodzy przesypujący cierpliwie piasek w równo wytyczonych sznurkiem wykopach.
Jesteśmy już drugi dzień na wybrzeżu a jeszcze nie widzieliśmy Morza Czarnego. Owszem byliśmy nad brzegiem wielkiej wody ale niedaleko ujścia Dunaju jest to brzeg zarośnięty i słodkowodny. Jedziemy na skróty, jak najbardziej lokalnymi drogami zagubionymi wśród pól kukurydzy. Kurz za autem niesamowity, bardzo dobrze, ze jest to bezludna okolica i nikt nie ma tego pyłu w ogródku. Droga rzadko uczęszczana i nagle wiewiórka pod kołami (lub cos podobnego). Zatrzymuję się z wrażeniem, że stworzenie właśnie oddało życie ale nie… na środku bitego traktu widać ogragły otwór czyli zwierzątko ma tu wyjście z norki i jeszcze je było widać przez chwile…
Tak docieramy do miasteczka Vadu. Tu po minięciu resztek komunizmu w postaci ruin jakiegoś kombinatu napotykamy na problem – wyraźny znak informujący o rezerwacie biosfery i zakazie wjazdu. Tylko, że mijają go jeden za drugim auta lokalesów, a w pobliżu plaży na mapie (i potem w rzeczywistości) jest restauracja… Podążamy zatem za tłumem… Droga ułożona z płyt betonowych prowadzi nad samo morze. Jest ciepło, jest piasek, jest bardzo wakacyjnie.
Boczną drogą docieramy do główniejszej trasy zmierzającej na mierzeje Mamaia i dalej do Konstancy. Duże miasto, trzeba się przebić do starówki i szukać cierpliwie miejsca dla auta. Jednak nagrodą jest podróż przez zabytkowe uliczki i widok rzymskiej wilczycy z Romusem I Remulusem na wejściu a potem ślady osmańskiego imperium. Chociaż stara, orientalna, swobodna zabudowa tego miasta przeszła w XIX i XX w „europeizację” i tak da sie tu wyczuć ducha wschodu. Jego długa historia rozpoczynająca się wraz z Grekami w VI w. p.n.e. ma również zabytki rzymskie, bizantyjskie, genueńskie i osmańskie pamiątki.
Popołudnie przyjdzie nam spędzić na drodze wiodącej na granicę. Bułgaria i Rumunia nie należą do porozumienia z Schengen wiec obowiązkowo trzeba tu pokazać paszporty a potem po stronie granicy znaczonej cyrylica zakupić odpowiednią winietę na poruszanie sie drogami. Tutaj, w przeciwności do Rumunii będzie to tradycyjna nalepka na szybę. Jest juz dosyć późno więc bez kombinowania potoczymy się ku Półwyspowi Kaliakra. Ze względu chyba na porę nikt nie chce od nas pieniędzy za bilety ani za parking. Maszerujemy z pod pomnika admirała F.F. Uszakowa (XVII-wiecznego dowódcy marynarki wojennej) przez ruiny średniowiecznej fortecy w kierunku skrajnego punktu półwyspu. Archeolodzy stwierdzili, że już w IV w p.n.e. znajdowała się w tym miejscu ufortyfikowane miasto. Najlepiej zachowaną częścią warowni są mury z górującą nad cyplem bramą. Sama brama przedstawiana na licznych obrazkach i pamiątkowych magnesikach uwidoczniona jest jako spora sterta gruzu. Jednak obecnie pięknie ją odbudowano…
Późnym wieczorem docieramy do Kavarny. Nocleg zarezerwowany przez Booking.com znajdziemy pod zupełnie innym adresem niż na portalu. Potem okazuje sie że miejsc brak i wywożą nas za miasto. Potem dostajemy pokój w którym prysznic można brać siedząc na WC… I nawet nie możemy dać kiepskiej opinii na portalu ponieważ właściciel odznaczył, że… nie przyjechaliśmy…
SPIS TREŚCI
Rumunia 2017 – dzień 1 – Drewniane kościółki Maramureszu i malowany cmentarz w Săpânța
Rumunia 2017 – dzień 2 – malowane kościoły Bukowiny
Rumunia 2017 – dzień 3 – Suczawa – polskie wsie w Bukowinie – malowane cerkwie
Rumunia 2017 – dzien 4 – kierunek Siedmiogród
Rumunia 2017 – dzien 5 – Braszów, Sinaia, Rasnov
Rumunia 2017 – dzień 6 – z Branu trasą Transfogarską do Sybinu
Rumunia 2017 – dzień 7 – Sybin, Sighișoara, kościoły obronne w Axente Sever, Moșna, Biertan
Rumunia 2017 – dzień 8 – z Sibiu przez Făgăraș, Rupę, Braszów, Harman, Prejmer do Bercy w okolicach Buzau
Rumunia 2017 – dzień 9 – w kierunku Morza Czarnego – błotne wulkany, Braiła, Babadag, Enisala, Jurilovca
Rumunia 2017 – dzień 10 – Histria, Konstanca i dalej w kierunku bułgarskiego słońca czyli Półwysep Kaliakra i Kavarna
Bułgaria 2017 – dzień 11 – Przez Bałczik (Балчик), Kamienny Las (Побити камъни), Biała (Бяла), Nesebyr (Несебър)
Rumunia 2017 – dzień 12 – Nesebyr, Bukareszt, Pitesti
Rumunia 2017 – dzień 13 – Pitesti, Manastirea Bistriţa, Hurez, Transalpina, Alba Julia
Rumunia 2017 – dzień 14 – Alba Iulia, Sarmizegetusa Regia, Hunedoara
Rumunia 2017 – Dzień 15 – Hunedoara, Monasterio de Râmeţ, Rimetea, Turda