+48 609 446 889
irek@bluephoto.pl

Polska 4×4 – MAZURY i BARCJA – trasa pomiędzy Stulichami k. Węgorzewa a Barcianami

Ireneusz Rek Fotografia

Polska 4×4 – MAZURY i BARCJA – trasa pomiędzy Stulichami k. Węgorzewa a Barcianami

 

Zima na Mazurach to pora roku gdy ta kraina należy tylko do nas. Szczególnie tu, na północy, tuż przy granicy z kaliningradzką strefą. Czy wiecie, że na całych Mazurach średnia zadudnienia to 59 os/km2 ? To najmniej w całej Polsce (średnio 123 os/km2) a przecież północna cześć regionu to ta najbardziej wyludniona. A zimą nikt tu nie przyjeżdża. Jesteśmy tylko my, w trasie przez wiele kilometrów oprócz łosi i jeleni nie spotykając innego, żywego stworzenia.

 

Stulichy

Wioska z której wyruszamy na mapie to tylko kilka gospodarstw nad Węgorapą. Po zabudowaniach nie poznacie, że założono ją już w 1562 roku. Jednak to właśnie tu, ewangelicki pastor, lekarz i przyrodnik, Jerzy Helwing, żyjący w latach 1666–1748, założył botaniczny ogród doświadczalny. Dla nas Stulichy to folwark za wsią nazwany  „Zakątkiem Lipowym”, czyli agroturystyka z krowami, końmi, bardzo ładnym podwórzem oraz pokojami. Zaprzyjaźniamy się z pieskami Kubą i Bimbrem i po pysznym śniadaniu ruszamy na szlak.

 

 

Klimat się zmienia i nawet w styczniu mazurski krajobraz to tylko lekko przyprószony śniegiem teren. Przejezdny. Chłód na poziomie kliku stopni poniżej zera zamraża błoto i trasa robi się tylko łatwiejsza. Pierwsza próba przebicia się do Wilkowa po drugiej stronie rzeki nieudana. Bardzo klimatyczna, polna droga wiedzie tylko do opuszczonego gospodarstwa, dalej zaorana. Powrót do drewnianego mostu na Węgorapie, asfalt i już od Wilkowa znów szutrowy szlak.

 

 

Klimki

W tej wsi, założonej również w połowie XVI wieku i wyludnionej po epidemii dżumy w XVII wieku, znajdziemy zabytkowy dwór z wieku XIX, wybudowany dla rodziny Willrath. Ten parterowy budynek wzniesiony na rzucie mocno wydłużonego prostokąta, przykryty mansardowym dachem, z dużą ażurową werandą od strony parku jest dostępny i można go zobaczyć z bliska. Sprawia wszakże wrażenie opustoszałego aczkolwiek nie jest w ruinie jak wiele tutejszych dworów.

 

 

Z Brzozowa na Badaszki dojechać można asfaltem przez Dąbrówkę Małą, w której znaleźć można zabytkowy dwór zbudowany w latach 1914-1917, park i dawny ewangelicki cmentarz. My pojedziemy zarośniętą, szutrową droga ale nie polecamy tego nikomu kto lubi lakier swojego auta.

Guja

W okolicy mamy jedyną działającą i ukończona śluzę na Kanale Mazurskim a w samej miejscowości pomnik ofiar I WŚ, i dawny cmentarz. Jednak nasza trasa to droga przez pola w kierunku na Nową Guję z klasycystycznym dworem wybudowanym w połowie XIX wieku oraz licznymi ruinami zabudowań gospodarskich. Przed II wojną światową właścicielami majątku byli Walter von Sanden-Guja, ornitolog, pisarz i poeta (jego pierwsza książka to „Guja – jezioro ptaków” wydana była w 1933 r. w Królewcu) oraz Edith Sandena rzeźbiarka i malarka. To co zobaczymy dziś to nieudana próba rewitalizacji budynku dworu. Ściany oczyszczono, zalano nowe stropy, które jednak chyba były zbyt ciężkie dla starych murów, zawalając część ścian w środkowej części.

W pobliżu majątku znajdziemy jeszcze zniszczony cmentarz ewangelicki i przywróconą do świetności nekropolię upamiętniającą poległych w czasie I WŚ żołnierzy.

 

 

Barcja

Przekraczając lasy poniżej jeziora Oświn opuszczamy krainę historycznie określana jako Mazury i wkraczamy na tereny w średniowieczu zamieszkiwane przez Bartów. Kronika Ziemi Pruskiej Piotra z Dusburga przedstawia ten lud jako odmienny od sąsiadów, łatwo odróżnialny od innych Prusów i Litwinów. Ich ziemie zostały podbite przez Krzyżaków w najazdach z lat 1251–1252. Następstwem tego było opanowanie całego terytorium i wybudowanie na jego obszarze zamków: w Bartoszycach, Reszlu i Wiesenburg (o nieznanej dziś lokalizacji). W 1260 roku Bartowie dołączyli do II powstania pruskiego trwającego 13 lat. Na terenie Barcji oblegano zamki Bartoszyce (4 lata), Gierdawy, Weistotepila nad Gubrem, Wallewona (przez 3 lata). Spalony został także  przez uciekających Krzyżaków Reszel. Po stłumieniu powstania, ziemia Bartów została podzielona między nowo powstałe jednostki terytorialne państwa zakonnego, a część z nich stała się dominium biskupów warmińskich.

 

 

Śluza w Bajorach Małych

Z drogi do miejsca w którym się znajduje kieruje duża, zielona tablica. Niewiele ponad 600 metrów grząskiego, gruntowego szlaku i dojeżdżamy do rozległego, betonowego obiektu, którego budowę rozpoczęto po 1935 roku. Jest to żelbetowa, dokowa konstrukcja o długości ok. 66m, (długość użytkowa komory – 45 m) i 7,7 m szerokości. Pozwalała pokonać 10,5 m spad wody. Prace przerwano przy ok. 90% stanie zaawansowania korpusu budowli.

 

 

Śluza Bajory Długopole

Przez Bajory Wielkie, wieś lokowaną w 1400 roku na prawie chełmińskim przez wielkiego marszałka zakonu krzyżackiego Wernera von Thetingen docieramy do kolejnej śluzy. Obiekt Bajory-Długopole nie robi jednak wrażenia. Po prostu stan jego realizacji to zaledwie 40%, istniejące fragmenty budowli są niskie i niezbyt imponujące.

 

 

Brzeźnica

Osada do której dotrzemy ma ona ciekawą historię. Podczas wojny trzynastoletniej cały okręg gierdawski zakon krzyżacki przekazał w zastaw rodzinie Schliebenów aby spłacić zobowiązania wobec najemników sprowadzonych z Niemiec. Zakon zobowiązań nie uregulował, dzięki czemu Schlibenowie w roku 1469 zostali właścicielami dwóch miast: Gierdawy i Nordenborka (z zamkami i folwarkami) oraz 24 wsi o powierzchni około 750 łanów, w tym i Brzeźnicy.

 

 

W posiadaniu hrabiów Schliebenów Brzeźnica została aż do roku 1824, po nich majątek przejęła rodzina Totenhoefer. Nowi właściciele wybudowali tu dwór zniszczony wprawdzie w 1914 roku, jednak po IWŚ odbudowany. Obecny stan tego budynku, jak i wielu zabudowań gospodarczych jest, delikatnie mówiąc nie najlepszy. Nie mniej ludzie nadal tu mieszkają (po upadku PGR-u przejęty przez osobę prywatną). Warto zanim dojedziecie do folwarku zajrzeć na cmentarz rodowy dawnych właścicieli. Znajduje się on ok. 2 kilometrów przed dworem, na wzgórzu, po prawej stronie drogi.

 

 

Przejeżdżając przez kratownicowy most zbudowany na Kanale Mazurskim warto spojrzeć na północ. Niespełna 800 metrów i na horyzoncie pierwsza linia drzew to już granica rosyjska.

 

 

Kałki

Do wsi zbaczamy ze względu na folwark założony w 1823 roku na gruntach wsi Długie, podporządkowany administracyjnie do majątku w Brzeźnicy. Jego największa świetność przypadła na lata 1920-1944, kiedy należał do Rudolfa i Ilse Plock z domu Totenhoefer. Majątek był bardzo duży, miał powierzchnię około 1000 hektarów. Specjalizował się w hodowli koni sportowych. Obecnie cieszy oko ładny stan budynków odnowionych przez prywatnego właściciela: klasycystycznego dworu i zabudowań folwarcznych wykonanych z cegły klinkierowej.

 

 

Droga która obraliśmy zatacza szeroki łuk okrążając rezerwat przyrody Kałeckie Błota. Utworzony w 1988 roku, zajmuje powierzchnię 186,48 ha. Większość jego terenu znajduje się 1-1,5 m poniżej dna pobliskiego Kanału Mazurskiego. Tak jak położony nieopodal Rezerwat Bajory, uległ wtórnemu zabagnieniu ze względu na brak konserwacji rowów melioracyjnych oraz w wyniku żerowania na tym terenie bobrów.

 

 

Żeby skrócić drogę i uczynić ciekawszą omijamy wioskę Leknica, skrótem przez las. Jak sprawdziłem na mapach bazy danych o lasach – jest dostępna ale… obecnie tną drzewa gdzie popadnie. Ciężki sprzęt rozjechał głęboki ślad. Nie było łatwo. Chyba prościej jest jednak nie skracać tej drogi.

 

 

Asuny

Po raz pierwszy jego nazwa pojawia się na łamach historii w 1352 roku, gdy rycerzowi pruskiemu, Luprechtowi Sudowenowi 70 włók na polu Assune nadał wielki mistrz krzyżacki Winrich von Kniprode.  Do dziś zachował się tu zabytkowy most przez rzekę Omet, budynek dawnej karczmy z 1506 roku, w którym obecnie znajdziemy Muzeum Regionalne z Ośrodkiem Kultury Ukraińskiej oraz kościół z około 1406 roku. Wspomniany kościół, z dzwonnicą z 1845 roku swoja obecna formę zawdzięcza  rozbudowie po pożarze w 1914 r. Jego budynek jest świadkiem przemian jakie dokonywały się tutaj z upływem czasu. W latach 1525–1945 był on świątynią luterańską, później katolicką a od 1958 roku cerkwią obrządku greckokatolickiego (bizantyjsko-ukraińskiego) dla ludności przesiedlanej tu w ramach „Operacji Wisła”. Podobno gdzieś w jego pobliżu znaleźć można kamienny obelisk nagrobny upamiętniający tragedię morską z 14 listopada 1861 roku. Pruska korweta szkolna marynarki wojennej Amazone rozbiła wówczas się u wybrzeży Holandii. Wśród 107 ofiar znalazł się również syn właścicieli majątku Kurkławki – Carl Louis Max Leo von Klinckowstroem. Pierwotnie obelisk znajdował się na nieistniejącym już cmentarzu w Kurkławkach.

 

 

Duje

Ze wsi do granicy z Okręgiem Kaliningradzkim jest mniej niż 100 metrów. Dojeżdżając polami do zabudowań widzimy srebrna Skodę z oznaczeniami Straży Granicznej. Mam przeczucie, że się jeszcze spotkamy… Za zabudowaniami szutrowy szlak dochodzi do pasa rozdzielającego państwa już dosłownie na wyciągniecie ręki.

 

 

Górki – cmentarz

W 1914 roku tutejsze okolice były świadkami zaciętych walk pomiędzy 8 niemiecką a rosyjską 1 armią. To podczas tych zmagań spalono okoliczne dwory.  Atakujący Niemcy nie zdołali wprawdzie przełamać umocnionych, rosyjskich pozycji jednak kosztem ogromnych strat po obu stronach.  Rosjanie ostatecznie zostali zmuszeni do odwrotu w związku z problemami na innych odcinkach frontu. Pamiątką po tych wydarzeniach jest cmentarz w Górkach. Jak głosi tablica umieszczona przy obiekcie, jest to jedyny cmentarz w całej gminie Barciany, gdzie ocalały mogiły żołnierzy. Za kamiennym murem znajdziemy pamiątkowy obelisk i rzędy drewnianych krzyży.

 

 

Mołtajny

Powstanie wsi w ty miejscu wiąże się z zakonem krzyżackim oraz planem budowy strażnic przez wielkiego mistrza Wernera von Orselen mającej bronić granic zakonnych przed najazdami Litwinów. Zbudowano tu wówczas umocnienia ziemne przekształcone w 1350 roku w murowany zamek (rozebrany w XVIII wieku). Wokół niego zaczęła rozwijać się osada, lokowana oficjalnie przez komtura Rudigera von Elsner w 1374 roku. Wieś tak jak wspomniana wcześniej Brzeźnica przeszła za długi z rąk zakonu w posiadanie rodziny Schlieben. Pamiątką po nich jest epitafium wmurowane w podłodze kościoła ku pamięci jednego z członków rodu zmarłego w 1561roku. Nie zdołaliśmy zobaczyć jednak ani wspomnianej inskrypcji, ani późnobarokowego ołtarza i organów ufundowanych przez ród Egloffsteinów w 1782 roku. Niestety gotycki kościół wybudowany pod koniec XV wieku jest zamknięty. W czasie budowy stanowił integralną część zamkowych umocnień. O jego obronnym charakterze świadczą chociażby grube, 2,5 metrowe ściany.

 

 

Arklity

W miejscu tym od XVI wieku do 1945 roku znajdowała się siedziba rodu Egloffstein. Na zlecenie  Albrechta Dietricha Gottfrieda von und zu Egloffstein wybudowano tu w 1782 roku według projektu nieznanego z nazwiska włoskiego architekta pałac w stylu późnobarokowym z klasycystycznym portykiem i rokokowymi elementami detalu architektonicznego. Tutejszy majorat (posiadłość ziemska dziedziczona przez najstarszego, męskiego potomka, bez możliwości podziału) w początkach XX w. obejmował 1904 ha i zawierał pięć folwarków. Co ciekawe w pałacu do lat 30-tych XX wieku przechowywane były prace malarskie (w tym portret Goethego) należącej do rodziny Julie Gräfin von Egloffstein.

 

 

Obecnie pałac zbudowany prawdopodobnie także z rozbiórkowej cegły z Mołtajńskiego zamku to totalna ruina, zarośnięta krzakami, z utrudnionym dostępem.

Bobrowo

Zanim dojedziemy do kolejnego punktu podróży, przymusowy postój. Kręcenie się w pobliżu granicy to proszenie się o kontrole straży granicznej. Szukali nas bardzo długo i w końcu znaleźli gdy wracaliśmy przez Mołtajny. Krótka, miła rozmowa i wypytywanie o szczegóły po co, dlaczego itp. i możemy ruszyć dalej. Docieramy do wsi, której ziemie do zasiedlenia w 1384 roku nadał wielki mistrz zakonu krzyżackiego Konrad von Wallenrode. Dziś z dawnej historii miejscowości pozostał zniszczony ewangelicki cmentarz oraz obelisk ufundowany przez miejscowe rodziny żołnierzy, którzy zginęli na froncie I WŚ. Boki pomnika zdobiły niegdyś kamienne płyty, z wyrytymi nazwiskami poległych, zniszczone w 1945 roku, przez żołnierzy rosyjskich.

 

 

Barciany

Ta dziś niepozorna miejscowość była ongiś głównym ośrodkiem grodowym pruskiego plemienia Bartów, w 1240 roku wraz z resztą Prus Dolnych zajętego przez zakon krzyżacki. Na kartach historii zapisał się bunt jaki w 1310 roku wywołała miejscowa ludność paląc żywcem miejscowego wójta Hermana von Harttangen oraz braci zakonnych. Wpłynęło to na decyzję budowy tutejszego zamku rozpoczętej  w 1377 i zakończonej pod koniec XIV wieku. Po pokoju mełneńskim w 1422 roku utracił on jednak rangę strategicznej twierdzy broniącej przed  najazdami litewskimi.

W 1454 na prośbę Związku Pruskiego król Kazimierz IV Jagiellończyk ogłosił włączenie regionu do Królestwa Polskiego a osadę i zamek opanowały siły propolskie. Po wojnie trzynastoletniej, od 1466 Barciany znalazły się pod zwierzchnictwem polskim jako lenno. Otoczone było wówczas murami obronnymi z trzema bramami: Królewiecką, Kętrzyńską i Młyńską jednak już pod koniec XVII wieku nie ma po nich śladu.

 

 

We wsi znajduje się jeszcze gotycki kościół z końca XIV w zwierający późnorenesansowy ołtarz główny z 1643 r. i organy barokowe z około 1750 r., zbudowane przez Adama Gottliba Casparini z Królewca. Tak jak wcześniejsze świątynie, był zamknięty bez szans na zobaczenia tego co w środku…

I to już koniec trasy. Poniżej ślad GPS do pobrania z zaznaczonymi objazdami trudniejszych miejsc.

Już wkrótce ciąg dalszy – do Bartoszyc.

 

TRASA DO POBRANIA

(KLM) (GOOGLE MAPS)

 

CZYTAJ TEŻ