Nowy Rok w Kosowie
Serbski celnik na granicy z Kosowem przywitał się z nami grzecznie i zeskanował dowody osobiste. Nie chciał niczego więcej, certyfikatów, dowodu rejestracyjnego, ubezpieczenia. Oddał dokumenty i z uśmiechem skierował auto w kierunku grupki sześciu pograniczników. Wysiadamy, wszystkie rzeczy trzeba wypakować na przyniesiony właśnie duży, stalowy stół. Za chwile będą je sprawdzać, pies obwącha wszystkie zakamarki…
Czytaj dalej