Garmin OVERLANDER – jaka jest nowa nawigacja dla podróżników?
Lubię podróżować. Czas który wspominam najlepiej, którego często mi brak to ten spędzony za kierownicą auta w drodze ku nieznanemu. Zanim jednak w to nieznane ruszę, muszę się przygotować, poszperać w internecie, po mapach i przewodnikach, wyznaczyć sobie punkty i drogi, niekoniecznie te główne, którymi chciałbym pojechać. W tym wspiera mnie od lat nawigacja GARMIN, model typowo drogowy bo NUVI 2689 LTM. Dlaczego w dobie bezpłatnych aplikacji na telefony czy tablety nadal chce używać nawigacji? Czy jest to tylko przyzwyczajenie i rutyna wynikająca z tego że nowe wymaga nauki i czasu na rozgryzanie „jak to działa”? Raczej nie… Bardziej przywiązanie do marki Garmin to kwestia faktu, że firma proponuje rozwiązania pełne, poprzez sprzęt i oprogramowanie (Base Camp) spełniające wymogi osoby, która chce sama kształtować swoja przygodę a potem realizować ją poprzez wgranie na kompatybilny sprzęt. I tu pojawia się nowe. Niedawno koncern oświadczył, że zaproponuje produkt, który doskonale się sprawdzi w podróży. Coś co zdeklasuje sprawdzoną MONTANĘ, o niewielkim niestety, 4″ ekraniku.
OVERLANDER!
Przed sobą mam to nowe cudo wypożyczone do testów i po tygodniu klikania po ekranie czas przekazać jakie są moje pozytywne i negatywne wrażenia z użytkowania tej nawigacji.
BUDOWA
Ta nawigacja zaskakuje swoim gabarytem. Ekran spory, bo siedmio calowy ubrano w masywną obudowę. Tu naprawdę jest co trzymać w ręku. Wymiar zewnętrzny 19,8×12,1 cm. Ale wyświetlacz to już tylko 15,4×9,5 cm. Coś za coś. Nawigacje drogowe można obecnie mieć bez ramek, twardy zawodnik na bezdroża wg filozofii koncernu z USA powinien być jednak masywny i trwały. Stąd jego grubość dochodząca do 2,5 cm i spora waga: prawie pół kilo (dokładnie 420 g). Innym elementem świadczącym o „roboczym” przeznaczeniu sprzętu jest gumowana, trwała obudowa oraz zamykane klapką wejście do karty i do złącza mikro USB oraz… gniazdo na wtyczkę mini jack. Ten ostatni element nie posiada zawiasu. Czy po pewnym czasie nie odkształci się pozostawiając dostęp do wnętrza? Raczej nie… Pomimo długotrwałego używania nawigacji podpiętej kablem do ładowania zawsze wracała do pierwotnej formy, ściśle przylegając do obudowy.
Z zewnątrz znajdziemy jeszcze przycisk fizycznego wyłącznika (jego lekkie wciśnięcie tylko wygasza ekran, żeby włączyć urządzenie trzeba go przytrzymać dłużej i potwierdzić operacje na ekranie) oraz z tyłu klawisze do regulacji głośności. Czy to wszystko? Nie. Nowością, przynajmniej dla mnie jest system magnetycznego mocowania sprzętu do uchwytu. W modelu który używam obecnie zakładanie jest zmorą dnia powszechnego. Trudno zaczepić odpowiednio nawigacje żeby zatrzaski ładnie chwyciły (dlatego nawigacja zostaje na stałe w aucie, na razie jej nie ukradli…). Overlander nie ma juz takiego problemu. Wystarczy tylko zbliżyć urządzenie do uchwytu i siła pola magnetycznego wręcz wyrywa sprzęt z ręki żeby umieścić go na właściwym miejscu. I nie da się go umocować odwrotnie, dołem do góry. Magnesy wówczas odpychają i „nie chwycą”.
Wg informacji przekazanej przez producenta nawigacja „ma możliwość montażu w dowolnym miejscu dzięki użyciu zasilanego uchwytu magnetycznego z przyssawką lub adapterem zgodnym z uchwytami RAM”. Jest on dodatkowo zaopatrzony w dodatkową antenę wpinana w gniazdo na kablu.
Moje pierwsze wrażenie? Czy to musi być tak duże i toporne? Jednak system zamocowany na szybie w terenówce znika i nie przeszkadza już swoim gabarytem. Tu też uwidacznia się pierwsza wpadka producenta. Jasna obudowa doskonale widoczna jest jako odbicie w szybie.
EKRAN
Siedem cali… Ci którzy dotychczas miotali się na 4″ ekraniku Garmina Montany mogą być zadowoleni, widać zdecydowanie więcej i jakość wyświetlacza jest znakomita, szczególnie przy obserwacji obrazu pod ostrymi katami. Jednak użytkownicy tabletów 10 calowych z aplikacjami do nawigacji na pewno spoglądają na sprzęt Garmina z politowaniem. Takie wielkie, masywne, ciężkie? Takie grube ramki? Cóż… coś za coś. Laptopy z serii Toughbook Panasonika, słynne ze swojej trwałości też posiadają taką masywna obudowę nie bez powodu.
JAK TO DZIAŁA
Po włączeniu nawigacji pojawia się obrazek inny niż w pozostałych nawigacjach Garmina. Ekran startowy posiada dodatkowo na dole trzy charakterystyczne symbole, które znają wszyscy użytkownicy sprzętów z systemem android. Tak, ta zabawka to tak naprawdę tablet zapakowany w napompowaną obudowę. Fani aplikacji ze Sklepu Google już zacierają ręce ciesząc się, że będą mogli nareszcie na nawigacji używać metromierza, niezależnych aplikacji offoadowych takich chociażby jak GUMBO, Maps.me itd… NIE. Jest to definitywnie zablokowane. To po co zatem w tym sprzęcie Android?
Wróćmy do ekranu głównego. Dominują na nim dwa duże elementy oznaczone jako DRIVE i EXPLORE. Poza tym na dole ikonki z możliwością zatrzymania podróży, wyszukania kolejnego celu, wyświetlenie klinometru, okna z zapisem śladu, okienko określone jako ABC z danymi dotyczącymi miejsca (ciśnienie, wysokość, położenie, kompas), wyszukiwanie kempingów.
Z prawej ikona telefonu, parowania z komunikatorami satelitarnymi inReach, ikona 6-ma kropkami dodatkowego menu, ikona aktualizacji systemu, dostęp do ustawień androida.
Co ciekawe wszystkie te symbole można zamieniać miejscami, usuwać, dodawać inne. Wystarczy tylko przytrzymać i przesunąć. Po prostu android…
DRIVE czyli nawigacja drogowa
Tutaj producent daje nam możliwość jazdy wspomaganej komunikatami. Zaproponowane w tym celu mapy to to zestaw zawierający Europę z częścią Azji (Turcja, półwysep Arabski), oraz Afrykę który dla Garmina wykonuje firma NAVTEQ.
Z nowinek jakie zaproponowano w obsłudze sprzętu, mamy możliwość zmiany danych jakie wyświetlają sie z boku ekranu. Po wkliknieciu kwadracika z trzema kropkami możemy dodatkowo na nawigacji wybrać wyświetlanie takich informacji jak:
- Miasta przed tobą. Niby śmieszne i niepotrzebne ale każdy kto poruszał się z nawigacja Garnina zna to uczucie że doskonale wie jaka ulicą w obcej, dalekiej miejscowości sie porusza ale jaka to miejscowość juz nie… Trzeba mieszać palcami w ekranie, pomniejszać mapę, szukać… Nowa funkcja bardzo na plus
- Przed tobą – czyli najbliższa stacja benzynowa, toaleta lub restauracja znajdująca się na trasie. Ta funkcja występowała już w poprzednich systemach. Tak jak wcześniej typ punktów można zmieniać.
- Utrudnienia drogowe
- Dane podróży z trzema okienkami, które można również dowolnie definiować
- Śledzenie, czyli możliwość załączania i przerywania zapisu śladu
- Klinometr
- telefon z dostępem do możliwości odbierania i odrzucania połączeń
- wysokość
W lewym, dolnym rogu mamy okienko które pokazuje nam prędkość. Jego wciśnięcie wyświetli dane podróży (statystyki dotyczące ruchu, postoju, wysokości, godziny wschodu słońca itp). Prawe okienko jest edytowalne i jego treść można wybrać.
Urządzenie moim zdaniem oparte jest na sprzęcie do ciężarówek (budowa). Wygląda wręcz identycznie jak dēzl™ 780 LMT-D. Równie wielka, toporna, o dużych cyfrach, tak żeby łatwo je było rozczytać gdy szyba jest bardzo daleko i z określeniem wielkości pojazdu lub zespołu pojazdów. To wszystko będzie też w Overlanderze. Tylko że dla podróżników dodano jeszcze routuowalne mapy Afryki i Bliskiego Wchodu (poza Izraelem i Syrią) na których da się nawigować z komunikatami głosowymi i prowadzeniem. Jest też obszerny dział offroadowy czyli…
EXPOLORE
Co tu znajdziemy? Dwie podstawowe rzeczy: mapy topograficzne całego świata oraz bibliotekę śladów, punktów, tras.
MAPA. Niestety nie można na niej wytyczać drogi z prowadzeniem. Można obserwować swoja pozycje, można jechać śladem, można nawet wytyczyć „z palca” ślad po którym chcielibyśmy się poruszać ale komunikatów drogowych i wytyczania drogi nie da się przeprowadzić. Wielka szkoda. Oczywiście da się ten problem ominąć. Wystarczy wejść na garmin.openstreetmap.nl i pobrać na nawigacje potrzebą mapę a następnie wgrać na kartę. Wówczas jeśli wybierzemy w menu wyświetlanie mapy OSM zamiast CNE, będzie ona widoczna, routowalna i dostępna w części DRIVE… Tylko że trzeba umieć to zrobić i wykonać to samemu. Garmin nie pomaga…
Tak samo jest z zapisanym śladem. Nie możemy poruszać się po nim z komunikatami głosowymi. Po wybraniu opcji nawiguj po śladzie urządzenie przerzuci nas do DRIVE i doprowadzi do początku śladu i koniec, dalej już trzeba jechać uważnie obserwując ekranik, po kresce na mapie.
Inaczej jest z trasą stworzona w Base Camp. Po wyświetleniu jej w bibliotece, pojawia się ekran podzielony na pół, na którego lewej części jest pokazana mapa i przebieg trasy a z prawej informacje o drodze oraz cztery ikony. Wciśniecie trzeciej, z trójkątem przerzuca nas do części DRIVE, i już możemy jechać dokładnie taką droga jaką sobie zaplanowaliśmy, z tradycyjnymi komunikatami głosowymi.
Inną ważną częścią nawigacji jest możliwość zapisywania przebytej drogi. Oczywiście każda nawigacja Garmina ma taką możliwość. Możemy nawet tą drogę wyświetlać na bieżąco na mapie (pojawia sie wówczas jasno niebieska kreska rysująca naszą drogę). Jednak ta „kreska” znika po przebyciu około 1000 km. Trasa w urządzeniu jest nadal, można ja pobrać poprzez program Base Camp jednak nie da się dograć własnego śladu ani zapobiec „znikaniu” wyświetlanego Dziennika Podróży. To w zwykłej nawigacji, OVERLANDER pozwala jednak na więcej. Co umożliwia? W każdej chwili można zapisać trwale przebyta drogę. Widać to na bieżąco na mapie, za pojazdem rysuje się czarna kreska oznaczająca przejechany szlak. Zrobić to można poprzez wejście z głównego ekranu do okna „zapis śladu” ale też otwierając boczne okienko w części DRIVE. Po przerwaniu zapisu przebyta droga wyświetla się na wszystkich mapach. W bibliotece można nawet wybrać w jakim kolorze…
Wspomniałem już wcześniej o opcji mapy polegającej na możliwości zaplanowania drogi poprzez narysowanie śladu na mapie z poziomu nawigacji. W lewym, górnym rogu w trybie EXPLORE mamy dwa symbole romby, które przenoszą nas do menu gdzie sterujemy treściami wyświetlanymi w tej części oraz „+” który wywołuje opcje tworzenia śladu. Po jego wciśnięciu dodać można albo pojedynczy punkt albo cała drogą. Komunikat na ekranie uprzedzi nas, że może się ona składać z max 200 takich punktów. Całość jest bardzo „zgrubna” i prowadzi prostymi kreskami wiodącymi od kropki, do kropki.
Ruszamy w drogę…
Jeśli zaplanowaliśmy sobie drogę sami, w programie Base Camp i wysłaliśmy na urządzenie kablem to sprawa jest prosta. Wystarczy w DRIVE kliknąć na mapie, w prawym, górnym rogu okrąglą ikonę z symbolem gór i przerzuca nas do biblioteki gdzie znajdujemy trasę.
Jeśli tyczymy drogę na nawigacji trzeba wrócić do ekranu głównego gdzie pod ikona z „lupką” mamy możliwość zbudowania własnej drogi. W porównaniu ze sprzętem, który posiadam w tej chwili (Garmin NUVI 2689 LTM) pojawia się tu wiele nowych pozycji takich jak wyszukiwanie kampingów, polecanych punktów wg portalu TripAdvisor, Track4Africa, ACSI, Trailer`sPark itp. Po wybraniu celu możemy od razu ruszyć w drogę lub kliknąć symbol rozgałęziających sie strzałek i zobaczyć jakie opcje drogi ma dla nas nawigacja. Do wyboru jest zwykle 2 drogi oraz możliwość dodania „z palca” własnych punktów dodatkowych. Wystarczy tylko klik na mapę (najlepiej ja powiększyć, żeby precyzyjniej wybrać to miejsce) i nowa trasa juz się rysuje. Jeśli się Wam nie spodoba, przy dodanych punktach widnieje symbol „kosza” którym usuwamy niechciane miejsca pośrednie.
Nawigacja działa bardzo sprawnie. Trasy tyczone są szybko i szybko przeliczane w razie zmiany. Na ekranie zobaczymy oprócz znaków limitu prędkości, ostrzeżenie o zbliżaniu się do kolejnych stref gdzie trzeba zwolnić oraz dodatkowe znaki (uwaga dzikie zwierzęta, kręta droga).
Jakie są „plusy” i „minusy” sprzętu.
Najważniejszą funkcją sprzętu, niedostępną w innych wersjach drogowych nawigacji Garmin jest opcja zapisu własnego śladu, wyświetlenia go na ekranie, czy dogranie śladu zewnętrznego. Jest to bardzo przydatne i właściwie tylko dla tej jednej funkcji warto kupić ten sprzęt.
Pytanie czy tego właśnie potrzebujecie. Jeśli nie, będą to niepotrzebnie wydane 3000 zł (tyle mniej więcej kosztuje urządzenie na listopad 2019r). Inne nawigacje takie jak wspomniany dēzl™ 780 LMT-D posiadaj podobny design, lub tak jak Garmin DriveSmart™ 65 równie duży ekran i funkcjonalność ale o wiele zgrabniejszą, bezbramkową obudowę. Za każdym razem jednak cena będzie co najmniej o połowę niższa.
Użytkownicy aplikacji na tablety zarzucają, że Locus Pro, czy inne podobne aplikacje mają taką samą funkcionalność ale ich sprzęt nie jest zablokowany. Moga więc zmieniać programy, korzystać z google maps w razie potrzeby, dzielić ekran i urzywać nawet dwóch aplikacji na raz. I wszyscy tak naprawdę używają z tych samych map. Garmin w trybie EXPRORE ma wgrane przecież arkusze OSM. Jedyna przewagą Garmina jest fakt, że proponuje kompletny system. Program do przygotowania tras Base Camp, dostajemy gratis. To tu zaczyna się przygoda, podczas szukania ciekawych miejsc, nanoszenia na mapę, łączenia tych „kropek” w przygodę…
Inną kwestią jaka przychodzi na myśl gdy rozważamy jaki jest OVERLANDER to Android jako system operacyjny. W swojej historii firma posiada nawigacje oparte na Linuksie, które były absolutna klapą. Sam osobiście używałem NUVI 865 który miał wiele ciekawych funkcji, można było nawet na nim grać, poza jedną – nie prowadził dobrze po drodze (ciągle się zacinał). Kilka dni z nawigacją pozwalają na stwierdzenie, ze tym razem wszystko poszło znakomicie.
Jakie są zatem największe minusy testowanego sprzętu?
- Jasna, gumowa obudowa, odróżniająca to urządzenie od podobnego do ciężarówek jest świetna poza jednym – znakomicie odbija sie w szybie i widać ją podczas jazdy.
- Android w urządzeniu jest zablokowany, nie można dodać dodatkowych aplikacji. Szkoda. Gdyby tak nie było urządzenie warte byłoby tak wygórowanej ceny bo pozwalałoby np. na podział ekranu i wyświetlanie innych aplikacji, np. metromierza… Można za to na wyjeździe korzystać z niego jak z tabletu, przeglądać strony www, itd. Tylko że teraz każdy ma telefon z taka funkcją, nie jest to już żadna atrakcja.
- Mapy TOPO sprawiają, że sprzęt fajnie sprawowałby się na pieszych wycieczkach. W końcu mamy wgrany „cały świat”. Jednak urządzenie jest tak duże i nieporęczne, że nie wyobrażam sobie nosić je w kieszeni.
- Ładowanie sprzętu, bez uchwytu mozliwe jest poprzez gniazdo MICRO USB. Dlaczego akurat to najbardziej wadliwe i wrażliwe na uszkodzenie rozwiazanie? Dlaczego nie gniazdo typu C, albo mini USB dzieki czemu można byłoby podpinac bezpośrednio firmowy kabel zasilania?
- Przeglądanie map w dziale EXPLORE kończy się zawsze tak samo, wcześniej czy później aplikacja się zawiesza i widać już tylko biały ekran. Zwykle bywa to wcześniej niz pózniej..
- Android pozwala na używanie sprzętu w pionie. Niestety nie w trybie DRIVE oraz kilku innych ekranów gdzie jest tylko wersja pozioma. Dokładnie tak jest we wszystkich nowych Garminach (w starszych była opcja pionu) ale do OVERLANDERA, który oparty jest na zewnętrznym systemie można było się bardziej postarać. Ja uwielbiam używać nawigacji w pionie i dla mnie brak takiej opcji to wada, tym większa, że ekran początkowy i tryb EXPLORE maja pionowa opcję.